niedziela, 10 maja 2015

Maj, majowo, o maju- cele, chciejstwa i trochę innych tematów


Maj cyrkuje i jest pogodowo kapryśny, ale mam za dużo do zrobienia, żeby się tym przejmować :) Miesiąc zaczął się bardzo przyjemnie, bo po obijaniu się pierwszego dnia, drugiego wyruszyliśmy posiedzieć ze znajomymi na plaży, a potem na genialny koncert Pablopavo (uwielbiamuwielbiamuwielbiam, ogólnie dziwnie się wyróżnia na tle muzyki jaką słucham, ale zalicza się do mojego TOP3 muzycznego). Z innych ciekawych aktywności tego miesiąca:


Byłam na wyjeździe terenowym w Kozienickim Parku Krajobrazowym. Łapaliśmy, ważyliśmy, mierzyliśmy (i wypuszczaliśmy z powrotem na wolność) żaby, traszki (jedna grzebieniasta!) i jaszczurki :D Taka zabawa, ale nie narzekam, było całkiem okej, choć wiem już, że kalosze raczej nie zostaną moim ulubionym butem.

Zaczęłam także praktyki studenckie w psim salonie pielęgnacji, więc przez najbliższy długi czas będę poznawać tajniki dbania o psiska oraz działania hodowli. Jaram się trochę jak głupia, ale co poradzić, jestem typową psiarą :)


Cele na ten miesiąc



Ogólnie nie będę ukrywać, że maj upłynie mi pod szyldem psim, bo ssaki te zajmą mi pewnie większość czasu, a już od lat w harmonogramie dnia są u mnie na pierwszym miejscu. Oczywiście, znajdzie się miejsce na jeszcze inne rzeczy, a przynajmniej mam taką nadzieję :D Prezentuję więc główne cele:

1.Zająć się psojem w kwestii przemieszczania się komunikacją miejską. Zresztą futro moje to temat na dłuższą notkę, którą zresztą mam w planach :)

2.Przeczytać książki szkoleniowe, które mam w domu.

3.Wyjść na dwór w sukience! To przykre, ale to dla mnie wyzwanie. Kupiłam sobie jedną i się nią zachwycam, ale w każdym dniu wynajduję jakieś cośnietaknadworze i jej nie zakładam- najczęściej oczywiście argumentem są psy...:D

4.Wyprzedać niepotrzebne rzeczy z domu- książki, ciuchy itp.

5.Przypomnieć kundlowi, że jest różnica między leżeć, a waruj, ciągle mamy z tym problem niestety :(

6.Biegać, biegać, biegać. Nawet sobie nowe buty kupiłam do biegania, ale ostatnio czas sparaliżował mi to postanowienie :(



Chciejstwa majowo-czerwcowe


1. Piękna bluza medyczna w psiaki, zakochałam się w nim totalnie. W kwestii medycznej mi się nie przyda, bo jednak siedzę na hodowli i ochronie zwierząt, ale nikt mi nie zabroni chodzić na praktyki w takim cudaku :D Dostępne tutaj <klik>, fajna alternatywa dla zwykłych jednokolorowych fartuchów :)

2. Hakuro H50, od długiego czasu nakładam podkład jakąś jajko-gąbeczką i jestem zadowolona, ale stara baba jestem i to wstyd nie spróbować  z pędzlem, więc chcę!

3. Aktualna szczoteczka jest u kresu swoich dni, a owa pani ze zdjęcia jest przyjazna dla środowiska, a kosztuje około 13 zł, więc warto nie być pałką dla swojej planety i chociaż szczoteczkę wymienić na biodegradowalną ;)

4. Opowiadania Zdziśka Beksińskiego w formie papierowej. Na komputerze mam je od dawna, ale jednak co papier to papier. Kocham Beksińskich!

5. Early Sunrise z Yankee Candle, marzy mi się ten zapach od dawna i możliwe, że w przyszłym tygodniu trafi do mnie sampler. Jak znam życie, to będzie okropnie śmierdział, bo jaram się nim na nosową odległość już dość długo, a to zawsze tak jest :D

6. "Mroki" Jarosława Borszewicza, przeczytałam tyle cudownych cytatów z tej książki, że koniecznie muszę pochłonąć całość.

7. Kaganiec dla kundliszcza, najzwyklejszy, potrzeby nam będzie tylko do komunikacji miejskiej właściwie. Problemem jest znalezienie czasu, żeby dotargać psa na piechotę do zoologicznego, w którym kagańce są i można wejść z psem, bo to godzina w jedną stronę..;)


I ostatnia piękność, zasługująca na oddzielne zdjęcie:


8. Tęczusiowa obróżka z DogStyle <klik> , nie muszę tłumaczyć czemu, jest piękna :D



To by było na tyle dziś, mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca :)
A jak Wasze plany na najbliższy miesiąc? :)

Trzymajcie się ciepło :)