środa, 22 lipca 2015

Szamponetka Delia Cameleo - 3.0 Ciemny brąz



Całe wieki temu przy okazji pisania notki Szamponetka Delia Cameleo - 7.4 Rudy  wspominałam, że nakładam też czasem ciemny brąz z tej samej serii i jakoś od tamtego czasu nałożyłam ją cały jeden raz i to w czasie sesji, więc nie miałam głowy do internetu.

Dziś nastąpił dzień, w którym ciemny brąz znowu zagościł na mojej głowie. Często mam odpały, że chcę wrócić do naturalnego i ta szamponetka pozwala mi się uspokoić.. na jakiś czas :)

A oto i efekty...


wtorek, 21 lipca 2015

Pixelowy top filmowy


Nocne kino domowe w mojej Narni :D

Było już o książkach*, teraz czas o filmach. Ostatnio niestety jestem trochę w tyle z filmami- choć pochwalę się, że w weekend udało mi się obejrzeć nawet dwa! Jednak zazwyczaj czas mi nie pozwala, a z chłopakiem oglądamy raczej seriale. Nawet jak zdecydujemy się na oglądanie filmu, to zanim jakiś wybierzemy to mija tyle czasu, że ostatecznie oglądamy kolejny odcinek serialu ;)

*lista książkowa wymaga uaktualnienia, bo wpadło tam jedno dzieło, w którym się zakochałam, ale to zasługuje na oddzielny post:)


Ogółem moja lista ulubieńców jest dość stała od dłuższego czasu i filmy, które do nich wliczam katuję po kilkadziesiąt razy. Serio, to nie przesada. Czasem nawet ulubiony film puszczam sobie zamiast muzyki i brzęczy sobie w tle do innych czynności. To chyba nie do końca normalne ;)

Nie przedłużając- zapraszam do czytania :) 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Nieudane farbowanie- co teraz?

Hejka! Słowem wstępu- blog zmienił nazwę z dziennikpaniczny na hejkapixel- pod tym nickiem można mnie znaleźć w większości miejsc. Zakładając bloga chciałam by był on totalnie anonimowy, jednak moja japa prosi się, żeby na nim występować, więc nic nie szkodzi na przeszkodzie, by i blog był podpisany codzienną ksywą ;)


Problemem mojego życia jest to, że ciągle się miotam pomiędzy byciem rudym lisem, a włosamiwkażdyminnymkolorze. Po paru miesiącach męczarni, żeby zejść na ładny blondzik, pofarbowałam się ponownie na rudy :D Niestety moja ukochana farba odeszła w zapomnienie, więc nie pozostało nic innego jak tylko szukać nowego ulubieńca. Wybór padł na farbę Garnier Color Naturals w kolorze Miedziany blond iiiiiiiiii to był błąd. Kolor wyszedł czerwono-różowo-pomarańczowy. Bardziej w stronę czerwono-różowego.

Dziękibogujestwizaż, szybkie pytanie jak skutecznie wypłukać kolor- jedna z dziewczyn poleciła mi męskie szampony. Zakupiłam więc żel do mycia ciała i włosów SKINO wyprodukowany dla Biedronki, bo ten sklep był mi najbardziej po drodze.


Żelem tym myłam włosy przez jakieś 3 tygodnie i o dziwo kolor wypłukał się zupełnie, zostawiając mi blond z rudą poświatą ;) Niekoniecznie o taki efekt mi chodziło, jednak stało się to zupełnie bez boleśnie dla moich kudłów, nic się nie przesuszyło- ba, wręcz włosy były milsze niż po większości używanych przeze mnie delikatnych szamponów. Załączam skład- domyślam się, że nie zachwyca, bo to zwykły SLSiak, ale moje włosy dobrze się z slsami dogadują, więc nie demonizuję ;)


Jeśli więc kolor uzyskany przez Was przy farbowaniu was nie zadawala- mogę z czystym sumieniem polecić Wam tego cudaka z biedronki ;) Zawsze to lepsze rozwiązanie niż nałożenie na nie rozjaśniacza, potrzeba tu tylko trochę cierpliwości i czasu. Razem ze mną używała go moja mama i po jakimś czasie co chwilę zaczęła dostawać pytania czym farbowała włosy :D 

Aktualnie myję włosy odżywką, ale pewnie wrócę do niego przy kolejnych farbowaniach- nie lubię rudych żarówek na łbie i zawsze z niecierpliwością czekam, aż kolor się wypłucze do naturalnych rudości.

Kosztuje około 5-6 złotych i ma genialne otwarcie, jaram się :D No i zawsze można go potem użyć jako normalny żel do mycia ciała ;)

Pozdrawiam,
Pixel!