Sezon narzekania pt. 'Dopiero listopad, a już rzeczy świąteczne" uznaję za oficjalnie rozpoczęty.
Sezon mojej radości pt. 'Wreszcie rzeczy świąteczne' również.
Wesołych świąt w listopadzie? Czemu nie? Jak najbardziej!
Zbiera mi się na kolorowo-bombkowe wymioty jak - chcąc, czy też nie - muszę wysłuchiwać ludzkich pisków o tym jak bardzo ludzie są oburzeni tym, że w sklepach są dekoracje, w radiu muzyka w klimacie. Cóż za irracjonalne zachowanie, psuć sobie (i innym, dziękuję bardzo!) humor kiedy wszystko w koło robi się radosne. Serio. Pomyśl o tym, zanim wygłosisz kolejne jęki, bo sam sobie psujesz humor.
Atmosfera się może przejeść? Też by mi się świąt odechciało, gdybym przez 52 dni(!!!) przedświątecznych narzekała jak mi niedobrze z tym otoczeniem. Serio. Pomyśl o tym.
Mocno tulę świątecznych świrusów. Wesołego Bożego Narodzenia Wam. Już teraz. Jakbym się wykoleiła w międzyczasie, jakbym do Was nie dotarła. Jak najwcześniej. To taki piękny okres, cieszmy się nim jak najdłużej :)
ooo ja jestem totalnym świątecznym świruskiem !! łączę się :)))
OdpowiedzUsuńhttp://punktwidzenia.blogspot.com/
Ja już kombinuję, jak dać ujście mojemu entuzjazmowi, ostatnio utonęłam w różnych świątecznych przepisach. Jutro z koleżanką będziemy wykrawać foremkami i piec ciastka, jak wyjdą fajnie, to zrobię też na święta :D Myślę, że na serio zacznę ogarniać temat po mikołajkach, a póki co śledzę świąteczny temat na wizażu i... przeglądam też zeszłoroczny ;-)
OdpowiedzUsuńW sumie racja :) Ja zawsze narzekalam, a w tym roku tydzien za tygodniem mija mi tak szybko, ze ciesze sie z tych wszystkich swiatecznych ozdob, dekoracji, muzyki etc., bo to tak jakby swieta trwaly dluuuzej :)
OdpowiedzUsuń