piątek, 13 listopada 2015

dziewczyna listopad


Jak Pablopavo słusznie w jednej ze swoich piosenek zauważa, listopad- niby nic, ale wiadomo świata koniec. Co takiego jest w tym cholernym miesiącu, że wraz z jego rozpoczęciem tyle rzeczy wali się i rozsypuje tak szybko, że człowiek ledwo nadąża z naprawianiem coraz to nowszych szkód?


Nie trzeba było wielu dni by prawie wszystkie liście pospadały. Niemalże z dnia na dzień.   Wracam do domu w pięknych, jesiennych barwach, a następnego dnia wychodzę i nawet zielone liście leżą na chodnikach. Kocham jesień, kocham listopad, choć to wyjątkowo ciężki miesiąc. Mam jednak wrażenie, że mój umysł jest listopadem. Moja codzienność idealnie pasuje do tego miesiąca, moje myśli świetnie się z nim harmonizują. 

Zauważyliście jakie dziwne niebo jest od jakiegoś czasu? W domu się śmiejemy, że koniec świata się zbliża. Dawno wieczory nie mieniły się takimi barwami, dawno światło nie barwiło wszystkiego w tak dziwny sposób. Powiedzcie, że też to widzicie.




Prawie połowa listopada za nami, u mnie było różnie, zaliczyliśmy już nawet weterynarza w tym miescu i to niestety jeszcze nie koniec, ale były też lepsze chwile.
 
Cele na resztę listopada?  Przetrwać.  Co więcej- przetrwać szczęśliwie.  


Trzymajcie się ciepło. Z dużym kubkiem herbaty i ciepłym kocem.

Herbata jest konieczna.

9 komentarzy:

  1. Ja nawet nie wiem kiedy mi listopad minął 😃 człowiek tu patrzy a tu prawie koniec miesiąca 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja to racja. Nie wiem kiedy mi ostatnio tak szybko miesiąc przeleciał.

      Usuń
  2. Nie lubię listopada :( To najbardziej dołujący miesiąc w roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przynajmniej rzeczy świąteczne wystawiają :D

      Usuń
  3. Chyba za mocno skupiasz się na tym co złe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brońboże, to sprawka tego miesiąca. Ja raczej bez przerwy staram się znaleźć to co dobre w codziennym bałaganie ;)

      Usuń
  4. Z tym niebem to prawda! Wczoraj, jadąc do rodziców miało taki kolor, że jeszcze nigdy w życiu czegoś podobnego nie widziałam. Tak mocnego, intensywnego odcienia niebieskiego. Jak jedna z moich ulubionych koszul ;) I też zawsze się śmieję, że to koniec świata ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, też mnie jesienna melancholia smyra. Na dodatek wszyscy wokół mnie umierają albo chorują. Byle przetrwać, aż ta zła passa minie... Bo minie na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety listopad mas nie rozpieszcza :(

    OdpowiedzUsuń