Problemem mojego życia jest to, że ciągle się miotam pomiędzy byciem rudym lisem, a włosamiwkażdyminnymkolorze. Po paru miesiącach męczarni, żeby zejść na ładny blondzik, pofarbowałam się ponownie na rudy :D Niestety moja ukochana farba odeszła w zapomnienie, więc nie pozostało nic innego jak tylko szukać nowego ulubieńca. Wybór padł na farbę Garnier Color Naturals w kolorze Miedziany blond iiiiiiiiii to był błąd. Kolor wyszedł czerwono-różowo-pomarańczowy. Bardziej w stronę czerwono-różowego.
Dziękibogujestwizaż, szybkie pytanie jak skutecznie wypłukać kolor- jedna z dziewczyn poleciła mi męskie szampony. Zakupiłam więc żel do mycia ciała i włosów SKINO wyprodukowany dla Biedronki, bo ten sklep był mi najbardziej po drodze.
Żelem tym myłam włosy przez jakieś 3 tygodnie i o dziwo kolor wypłukał się zupełnie, zostawiając mi blond z rudą poświatą ;) Niekoniecznie o taki efekt mi chodziło, jednak stało się to zupełnie bez boleśnie dla moich kudłów, nic się nie przesuszyło- ba, wręcz włosy były milsze niż po większości używanych przeze mnie delikatnych szamponów. Załączam skład- domyślam się, że nie zachwyca, bo to zwykły SLSiak, ale moje włosy dobrze się z slsami dogadują, więc nie demonizuję ;)
Jeśli więc kolor uzyskany przez Was przy farbowaniu was nie zadawala- mogę z czystym sumieniem polecić Wam tego cudaka z biedronki ;) Zawsze to lepsze rozwiązanie niż nałożenie na nie rozjaśniacza, potrzeba tu tylko trochę cierpliwości i czasu. Razem ze mną używała go moja mama i po jakimś czasie co chwilę zaczęła dostawać pytania czym farbowała włosy :D
Aktualnie myję włosy odżywką, ale pewnie wrócę do niego przy kolejnych farbowaniach- nie lubię rudych żarówek na łbie i zawsze z niecierpliwością czekam, aż kolor się wypłucze do naturalnych rudości.
Kosztuje około 5-6 złotych i ma genialne otwarcie, jaram się :D No i zawsze można go potem użyć jako normalny żel do mycia ciała ;)
Pozdrawiam,
Pixel!
No no. Nie spodziewalabym sie takich efektów po zwyklym szamponie. Pierwszy raz farbowalam wlosy szamponetka w gimnazjum. Byl to bodajze ciemny mahon i na moim szczurzym brazie nigdy sie raczej nie zmyl. Teraz nie wariuje z farbami bo mam jedna od fryzjerki. Expresso braz czy cos takiego. Mimo ze muszę jechac do polski, by ja dostac to warto bo kolor fajny. :)
OdpowiedzUsuń~ mój blog
Ja za młodu nie mogłam zaszaleć z szamponetkami, bo naturalnie mam bardzo ciemny brąz, za to teraz świruję co chwilę. Zazdroszczę, że masz wybraną dobrą farbę, ja miałam cudowną fryzjerską, ale ją wycofali :( teraz czeka mnie droga przez mękę z różowo-czerwono-pomarańczowymi kolorami na głowie :(
UsuńJa mam zawsze problem w drugą stronę - chciałabym, aby kolor był taki jak na początku, a już po dwóch tygodniach ma zupełnie inny odcień...:(
OdpowiedzUsuńJa teraz mam tak samo przy szarości, w krótkim czasie schodzi do mysiego blondu :( Na szczęście w tej kwestii są płukanki, ale to zawsze dodatkowe pare minut z rana...
UsuńNie jestem zaskoczony. W marketowych sieciach pod markami własnymi coraz częściej można znaleźć górnopółkowe kosmetyki. Różnica w cenie. I czasem pojemności. Raz tylko w zyciu musiałem używać dekoloryzujacego szamponu, kiedy jeden geniusz pomalował mi sporą część włosów atramentem. A żal było ścinać.
OdpowiedzUsuńAł, pofarbowanie włosów atramentem brzmi dość boleśnie ;)
UsuńCo to kosmetyków to racja, dlatego warto sprawdzać producenta produktu, można się zdziwić.