poniedziałek, 21 września 2015

Psiarzu! Nie rób tego!



Okej, masz już tego psa. Ktoś Ci go wcisnął, przybłąkał się, kupiłeś, adoptowałeś. I co dalej? Będziesz spoko, czy staniesz się udręką dla każdego innego psiarza? 

Zapraszam na 5 grzechów głównych w psiarskiej społeczności!

 
1. Idziesz z Burkiem i widzisz innego psa na smyczy. Ochoczo puszczasz swojego, żeby się przywitał. Przestań to robić. Często istnieje powód, dla którego pies jest na smyczy, a nie lata luzem. Jak chcesz, żeby psy się zapoznały- zapytaj. 

2. Wariacja do punktu pierwszego- idziesz z Burkiem i widzisz osobę z psem. Pies ściągnięty na bok, jak pomyślisz, to ogarniesz, że prawdopodobnie a) właściciel właśnie coś ćwiczy ze swoim futrem, b) właściciel uspokaja swoje futro, żeby nie zagryzło Twojego futra. Nie podchodź. Nie machaj też ochoczo rękami i nie krzycz, że "psiaki się znają i chcą się pobawić!"

3. Na bank nie raz, nie dwa wdepnęliście w psie odchody. Pewnie nie raz idąc po odchody swojego Burka- bo jeśli nie zbierasz, to jesteś świnia i nie mamy o czym gadać, idź sobie precz. Frustracja sięga zenitu, a Ty z chęcią mordu patrzysz na każdego załatwiającego się psa i właściciela obok. Zluzuj. Ja już nawet nie mam siły odpowiadać takim pieniaczom, że sprzątnę. Olewam i robię swoje. I bez zaczepki bym sprzątnęła. Jasne, można zwrócić uwagę, kiedy widzisz, że ktoś kupę porzucił i kieruje się w inną stronę, ale serio- nie będę łapać psich nieczystości, kiedy one jeszcze częściowo są w psie. Ba, czasem nawet dokończę rozmowę telefoniczną i dopiero wtedy zbiorę. Zluzuj. 

4. Nie, nikt nie potrzebuje Twoich rad szkoleniowych. Szczególnie, kiedy są o kant dupy potłuc i opierają się na opierdoleniu psa, albo wciskaniu w niego parówek- bo na takie zdrowe smaki na bank nie pójdzie, bo to niedobre! 

5. Fajnie, że masz smakołyki na spacerze. Twój pies na pewno się cieszy. Inne nie muszą. Nigdy nie zrozumiem obdarowywania innych psów dookoła nagrodami, bez zgody właściciela. Już pominę fakt, że ze strony wychowawczej to słabe, bo wcale nie mam ochoty, żeby mój pies zaczepiał innych, bo a nuż coś dostanie, to przecież nie wiemy czy dany pies nie jest na coś uczulony i czy mu nie zaszkodzimy.


A co Was denerwuje na spacerach z psami?

Pozdrawiam,
pixel :)

18 komentarzy:

  1. Chyba ktoś Cię mocno wkurzył na spacerze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj, Pani, spokój, pracuję z psami, zaczynam poważnie rozważać branie z sobą jakiejś broni na spacer, bo mi co drugie ćwiczenie ludzie psują :D

      Usuń
    2. Mniej-więcej to znam, moja była współlokatorka też miała taki problem ;)

      Usuń
  2. W moim domu pies pojawił się stosunkowo niedawno, więc tak naprawdę jeszcze się nie zastanawiałam.
    Jest jednak dosyć nietypowa, więc chyba najbardziej irytujące jest pytanie o rasę.
    pozdrawiam! :)

    [moje-kolorowe-marzenia.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytania o rasę też znam, kiedyś Pan nam z uporem maniaka wmawiał, że moje kundlowate jest maltańczykiem :D Obawiam się, że obok malta nie leżał nawet w poprzednim życiu :D

      Usuń
  3. Haha w dyszkę :) Ja się irytuję jak obcy ludzie wołają moją mega przyjazną suczkę i zaczynają się z nią bawić, przez co ja nie mogę odejść ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z doświadczenia wiem, że posiadanie psa w obecnych czasach to spory stres. Chyba, że mieszkasz gdzieś na wsi lub pod lasem. Ludzie zawsze i o wszystko będą mieli do Ciebie pretensje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam prawie pod lasem, ale chcę mieć zsocjalizowane ze światem psisko, więc i na miasto się wypuszczamy. Dostajemy ochrzan nawet jak pies idzie po trawniku, bo jak mogę pozwalać mu tak niszczyć trawę..

      Usuń
  5. Gadanie starszych pań z małymi pieskami, kiedy ja ze swoim wielkim berneńczykiem się spaceruję, że "miejsce tej bestii jest daleko w lesie, a nie na ulicy!" - tak, to mnie najbardziej denerwuje. A później się okazuje, że to jej mały fafik gryzie po nogach, a nie mój Wielki Miś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzie w takim razie jest miejsce starszych pań? ;)

      Usuń
    2. Bo każdy duży pies to morderca, a już niedajboże jak ma ciemne futro :D

      Ania, no jak to gdzie, w autobusie :D

      Usuń
  6. najgorsze są psy bez kagańca, bez smyczy i bez... właściciela.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem tego, ja świra dostaję jak psa nie widzę, więc zawsze bez smyczy jest w moim zasięgu przywołania. Bardzo to nieodpowiedzialne.

      Usuń
  7. Nie wiedziałam, że spacery z psem mogą być takie stresujące :) Na szczęście nikomu nie przyszło do głowy częstować mojego psa smakołykami.

    Jeśli chodzi o "zapoznawanie piesków", to chyba szerszy problem. Ludzie czasem mają taką postawę "oooo lubię pieski" zapominają, że jakiś pies może nie lubić ich, innych psów lub po prostu być nie w humorze.

    OdpowiedzUsuń
  8. To są powody dla których bałabym się wychodzić z psem na spacer. W szczególności martwią mnie zawsze inne, większe psy biegające bez smyczy i witające się z każdym.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, nigdy nie miałam psa, ale jeden punkt mnie również dotyczy :) Numer 3 i psie kupy. Ja to mam pecha i ostatnio zbyt często je zaliczam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam psa od niedawna i ten komfort że pies bryka sobie po działce i tu najczęściej trenujemy ale z drugiej strony na smyczy też przecież musi umieć chodzić. Jest to jedyny pies na drodze którego ktoś pilnuje i który po drodze chodzi na smyczy! Psy sąsiadów biegają gdzie chcą jak chcą i kiedy chcą. Jak mają ochotę to gonią i straszą dzieci, bo cytuję "pewnie się chciały pobawić" i to mnie niemiłosiernie wkurza!

    OdpowiedzUsuń