czwartek, 3 września 2015

Ulubieńcy sierpnia!



Jestem strasznym lamusem i nie mogę znaleźć czasu na napisanie czegoś, a nawet jak coś już wysmaruję to mi się nie podoba i usuwam. No, ale czas napisać coś konkretnego- bo mi się sesja poprawkowa zbliża, więc idealny moment, żeby wrócić na bloga :D Zapraszam więc na ulubieńców kosmetycznych i niekosmetycznych sierpnia! 

 


Kosmetyczni

1. Isana, olejek pod prysznic- śmierdziel przeokropny, można się poczuć jakby się pływało między rybami :D Nawet teraz stoi w pobliżu, a ja czuję jego smrodek. Jednak na świecie nie ma nic co tak świetnie domyje gąbki i jajka do makijażu, serio. Mój jajek po Revlonie CS i próbie umycia go Białym Jeleniem był umierający, a ten olejek przywrócił go do życia. Koleżanki-wizażanki polecają też do mycia podłóg, ja nie próbowałam :D

2. Cameleo, srebrna płukanka do włosów- ładnie zbija żółć z blondów i ładnie podkreśla szarość na siwym, mój aktualny ulubieniec.



 3. Kolastyna, Energy touch, siła odżywienia- moja skóra nie wymaga wielkiego nawilżenia, więc ten krem nadał się idealnie. Leciutki, szybko się wchłania, dobrze współpracuje z makijażem i pachnie malinami.

4. Alterra, olejek do ciała, brzoza i pomarańcza- stał już u mnie jakiś czas, nie był zachwycający ani do ciała, ani do włosów. Idealny okazał się jako dodatek do farb i kąpieli rozjaśniających. Włosy dzięki niemu przeżyły wszystkie zabiegi dużo lepiej, niż wcześniej przy użyciu innych olejów. No i pięknie pachnie pomarańczą.



5. Bielenda, Bouquet nature, ogórek&limonka- żel do mycia twarzy, ponoć można używać też jako peeling, ale drobinek jest zdecydowanie za mało, żebym uznała go za coś peelingującego ;) Jest do cery tłustej i mieszanej- moja cera za to ani tłusta, ani mieszania nie jest, wręcz uwielbia być wiórem po żelach do mycia. O dziwo jednak jest to jedyny żel, oprócz żelu micelarnego z biedro, który nie przesusza mi skóry, genialnie zmywa makijaż (waciki z micelem są czyściutkie po nim, a po wielu innych żelach musiałam domywać i tak resztki makijażu z twarzy) i aż czuć jak dobrze cera jest oczyszczona.

6. Isana, odżywka Oil care- mocno nawilża włosy, ma fajną konsystencje i pięknie pachnie.



7. Bielenda, CC Cream, Super Perfector- dobrze się trzyma, radził sobie świetnie w upały i nie musiałam nakładać kremu pod niego, bo skóra i tak była nawilżona. Mógłby być odrobinę jaśniejszy, ale jest lato, więc można to przeżyć. Zresztą dobrze się stapia z kolorem cery.


Niekosmetyczni


1. Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno dorwałam się do Thomasa Harrisa i jestem aktualnie w połowie Milczenia owiec, a za sobą mam Czerwonego smoka. Jeśli ktoś jest tak bardzo w tyle jak ja to polecam nadrobić, ja się zakochałam!




2. Kolorowanki! I ja dałam się porwać kolorowankowemu szałowi, szczególną miłością dażę Inwazję Bazgrołów, przez którą każda kolejna kolorowanka mnie rozczarowuje i wzorami i papierem.


3. Ginger Dusk <3 Dzięki super promocji w okolicznym sklepie świecowym wpadła do mnie duża świeca Yankee Candle za 56 złotych. Od tygodnia robię sobie nią jesienny klimat i to pierwsza moja YC, która rozpala się jak marzenie i bez wspomagaczy dobija do ścianek, jestem absolutnie zakochana! Piękny, intensywny imbir i cytrusy.



4. Deszczyk! Ostatni deszczowy dzień po tych upałach był jak cud! Wosk do kominka i kapkapkap za oknem, marzę o jesieni! Dobra, tak naprawdę marzę o świętach, a od jesieni to już ułamek sekundy i ubieranie choinki! <3  



5. Jeśli nie znasz Studia Accantus, to poznaj koniecznie! Jestem zakochana w ich wykonaniach. Aktualnie mam złamane serce, bo mają przerwę wakacyjną, ale czekam z utęsknieniem na powrót i pocieszam się tym, co już jest :D Zalinkowana wyżej piosenka pochodzi z Afery Mayerling, na której wraz z chłopakiem byliśmy 14 sierpnia i baaaardzo polecamy!

Znacie coś z moich ulubieńców? Chętnie poznam Waszą opinię na ich temat :)

Ściskam mocno!
Pixel 

23 komentarze:

  1. Ojaaa, marzę o takim formacie YC :)
    A krem do twarzy z kolastyny jest mega przyjemny pod makijaż!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii YC polecam Lawendowy Dworek, mają fanpejdż na fejsie i przez niego lub telefonicznie można rezerwować produkty, a mają co chwile genialne promocje. Kolejnym plusem jest to, że mam tam 10 minut z buta, więc jak coś to rezerwujesz, piszesz do mnie, a ja pójdę odebrać i podrzucę przy okazji do Sobo :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja ogółem bardzo lubię produkty marek własnych rossmanna <3

      Usuń
  3. Kolorowanki znam i od dawna się czaję, ale jest tak olbrzymi wybór, że nie wiedziałam dotąd, na którą się zdecydować. Dzięki Twojej podpowiedzi już wiem od czego warto zacząć :)
    Studio Accantus poznałam dzięki mojemu chłopakowi i również się zakochałam w tych wykonaniach :) są świetni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz na Inwazji Bazgrołów :)
      Świetni, świetni, a na żywo to już w ogóle miazga!

      Usuń
  4. Podoba mi sie ta Isana, co z tego, ze trzeba stosowac z klamerka na nosie. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla efektów to i ten zapach można przecierpieć :) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ojej. No właśnie nie wiem czy bym zniosła Isanę :)

    Słyszałam o modzie na kolorowanki, ja sama jeszcze żadnej nie mam ;) Ale widziałam śliiiczne z Paryżem w księgarni, całe miasto i widać wiele szczegółów do kolorowania, może poproszę chłopaka, to mi kupi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszę, że sporo osób tej rybki w isanie nie czuje, dla mojej mamy jest to zapach zupełnie neutralny :) Dla mnie to 100% ryby, ale myje pędzle i gąbki jak marzenie, więc to znoszę.

      Polecam, bardzo fajna forma odstresowania :)

      Usuń
  6. Muszę koniecznie spróbować te kolorowanki - pokolorowane wyglądają genialnie, do tego są mega relaksujące, a "Czerwony smok" to chyba moja ulubiona część o H. Lecterze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam oglądać pokolorowane obrazki na grupie kolorowankowej na fb, niektórzy tak pięknie kolorują, że czuję, że moje to przy tym jakiś kutafon :D

      Usuń
  7. Kolorowanki to mój hit lata. A! Przypomniałaś mi, że czas wyciągnąć woski Yankee ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miszę wypróbować tego żelu z ogórkiem :) dawno żadnego nie miałam. Raczej używam płynów mocelarnych i mleczek (zimą).
    Moją ulubioną YC jest Vanilla Cupcake, ale to nie dla każdego zapaszek :) i właśnie bardziej na jesień, zimę.
    Zdradź mi sekret, co to są te kąpiele rozjaśniające? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. VC akurat nie paliłam, ale słodziaki na jesień/zima są genialne, od razu się człowiekowi cieplej robi :D W kwestii jesiennych słodziaków moim faworytem jest Hot Chocolate z Kringle.

      A kąpiele rozjaśniające to mieszkanki szamponu/odżywki/oleju (lub wszystkiego jak ma się wenę na łączenie :D) i niewielkiej ilości rozjaśniacza, kiedy chce się bezboleśnie rozjaśnić włos :)

      Usuń
  9. Śmierdziel z Isany jest super, nic nie działało lepiej latem na moją wysuszoną od słońca skórę. No i ta odżywka z Isany, kocham ją. Nic tak pięknie nie zmiękcza mi włosów jak ona. Reszta też mi znana, choć już mniej lubiana, z tej grupy zdecydowanie odżywka jest najlepszym produktem dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, odżywka jest genialna. Długo się broniłam przed jej kupnem, ale teraz zagości u mnie na stałe :)

      Usuń
  10. Bardzo dużo ulubieńców, chyba muszę wziąć z Ciebie przykład :) W kwestii domywania pędzli i gąbek polecam brushegg. Byłam zaskoczona jak dobrze myją mi się gąbki za jego pomocą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intensywny miesiąc to i dużo ulubieńców :) Narazie w brushegg nie inwestuję, bo mam tylko gąbkę do makijażu i dwa pędzle :D ale jak rozwinę się pędzlowo to pewnie ogarnę to cudeńko :)

      Usuń
  11. Ja tak się czaję na te kolorowanki, ale zastanawiam się jak tu znaleźć czas na kolorowanie:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. odżywka z Isany też trafia do moich ulubieńców :) ale zauważyłaś jaka po myciu włosów po jej użyciu jest żółta woda? :)

    OdpowiedzUsuń