środa, 23 września 2015

Randka z Zdziśkiem i z Tomkiem


Nie wiem kiedy dokładnie zakochałam się w pracach Beksińskiego, na pewno dobre parę lat temu. Nic się do tej pory nie zmieniło, choć fanką malarstwa nie jestem to Zdzisław ma moje serce. Książka Grzebałkowskiej tylko tę miłość wzmocniła.


 
Beksińscy. Portret podwójny Magdaleny Grzebałkowskiej jest podstawową lekturą dla fanów któregoś z Beksińskich. Grzebałkowska odwaliła kawał dobrej roboty, tworząc obszerną biografię obu tych panów. Fragmenty o Zdzisławie i o Tomku przeplatają się ze sobą przez całą książkę, pozwalając nam poznać życie bohaterów.


  
Opis wydawnictwa: 
 
„Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna.
Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna”.

To nie jest książka o znanym i modnym malarzu, który malował dziwne i straszne obrazy. To nie jest książka o jego mrocznym synu, który fascynował się śmiercią i tak długo próbował popełnić samobójstwo, aż mu się udało. Ani też książka o obsesjach, natręctwach, fobiach i artystycznych szałach. Ani też o karierze, pieniądzach, wystawach i krytykach. To nie jest książka o dziwnych uczuciowych związkach, fascynacji muzyką i filmem oraz nowymi technologiami. To nawet nie jest książka o ludziach, którzy pisali dużo listów.

To książka o miłości – o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia. I o samotności – tak wielkiej, że staje się murem, przez który nikt nie może się przebić. O tym, że czasem bardzo chcemy, ale nie wychodzi. O tym, że życie czasami przypomina śmierć, a śmierć – życie.



W okół postaci Zdzisława narosło wiele mitów, sama łapię ciary zażenowania jak czytam niektóre rzeczy o nim w internecie. Książka ta idealnie te mity rozwiewa i pokazuje nam jakim naprawdę człowiekiem był ten wielki malarz. 

Osobiście nie interesowałam się wcześniej życiem Tomka, a w książce bardziej zafascynowała mnie część poświęcona właśnie jemu. Wielu jednak może jego osobowość nie przypaść do gustu. Ciężko jednym słowem opisać tę rodzinę. Dwójka geniuszy ze specyficznym podejściem do życia i między nimi Zosia, której jest mi najbardziej szkoda w tej historii. 

Portret podwójny wciągnął mnie na tyle, że nawet z psem wychodziłam (jak zombie) z książką w ręku- a to potężne tomisko! Polecam ją zarówno fanom tej rodziny, a także tym, którzy nie zetknęli się wcześniej z Beksińskimi. Czyta się ją niesamowicie lekko, zostaje w głowie na długo i zaskakuje ilością informacji, które zostały w niej zawarte. Nie ma się do czego przyczepić. Ukłony dla Pani Magdaleny za stworzenie tak porządnej biografii i za pracę w to włożoną.

Baaaaardzo polecam!

Pixel 

7 komentarzy:

  1. Mój mąż przymierza się do lektury tej książki. Potem pewnie przyjdzie i na mnie kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też czeka na swoją kolej,szkoda że tak mało czasu mam na czytanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam Beksińskiego. Aż wpisałam w Google'a i... zrobiło się upiornie i tajemniczo. Ja antyfanka horrorów odpadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie interesowało mnie życie lub biografia malarza, może dlatego że miałam to przymusowe na historii sztuki... Mając większość ich różnych zakodowanych w podświadomości. Jedynym który mnie zainteresował to był mój wywiad z J.Kukowskim, który ma niektóre prace bardzo zbliżone do Beksińskiego, a bardzo mi się podobają. Być może niebawem bym chciała poznać biografię Cabanela, Turnera czy Banksy.

    OdpowiedzUsuń
  5. wygooglowałam Pana Beksińskigo, bo tez nie mialam z nim styczności. I kurde jakoś jego prace mi nie podchodzą, nie mój klimat. Ale to nie przeszkadza mi w tym, zeby sięgnąć po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja tę książkę muszę w końcu kupić. Uwielbiam Beksińskiego, Zdzislawa, więc aż wstyd że nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzoooo mnie zaintrygowałaś .. i wpisuję do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń