Coś mnie delikatnie kłuje w sercu, kiedy myślę o tej porze roku. Więcej myśli wpada do głowy i wierci dziurę, aż człowiek poważnie ich nie przeanalizuje. Więcej smutku wkrada się cicho pod kołdrę, kiedy chce się zasnąć. Więcej niepokoju, a jednocześnie więcej stabilności. Jest spokojnie i z tego spokoju pewnie się nie raz jeszcze w przeciągu następnych paru miesięcy rozpłaczę. Bo tak mam, płaczliwe babsko ze mnie, wzruszam się jak głupia.
I kocham jesienną Warszawę, kocham jesienne lasy, a przede wszystkim kocham jesienny Ursynów. Pewnie wielu się tym widokiem nie zachwyca, a mimo to moim ulubionym zajęciem jesiennym jest siedzenie na pobliskiej górce z psem i muzyką w słuchawkach. Obserwowanie życia, spokoju, harmonii. Na jesień park pustoszeje i można w spokoju pomyśleć. O ile na co dzień nie zastanawiam się 'co u mnie' to chyba tylko tam uświadamiam sobie jak szczęśliwą lisicą jestem ;)
Powietrze jest już takie jesienne, ciężkie, dymne. Ulubiona trasa rowerowa mieni się już pięknymi barwami. Kalosze także były już parę razy na nogach. I w kuchni jakby więcej herbat. Jeszcze tylko grubego swetra brak i kraciastego szalika.
Nawiasem, nie ma chyba innej pory roku z tak słabym PR-em co jesień ;) Co się stało z dziecięcym kojarzeniem jesieni ze skakaniem po kałużach, zbieraniem kasztanów i kolorowych liści? Wszędzie tylko jesienna depresja i jesienna depresja.
Nie dajcie się, jesień jest super :)
Jeśli chodzi o mnie to zawsze daje sie jesieni i kojarzy mi sie z depresyjnymi wieczorami, no ale postaram sie w tym roku to zmienić! :) świetny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://dariaburman.blogspot.com/2015/08/blog-post_30.html
Powodzenia w zmianach postrzegania! :)
UsuńUwielbiam jesień, a płaczliwość to i moja cecha ;)
OdpowiedzUsuńHah, no to mamy już dwie rzeczy wspólne :D
UsuńJak popatrzyłam na drugie zdjęcie to właśnie sobie pomyślałam, że to pewnie Ursynów. Dobrze wspominam te miejsca z czasów, gdy chodziłam do liceum :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna okolica ogólnie :)
UsuńOsobiście uwielbiam jesień i co roku ścigam się z młodszymi sąsiadami o to kto nazbiera więcej kasztanów ;)
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy to nie ma się co ścigać, małe potworki zbierają je tak szybko, że mam wrażenie, że ściągają je prosto z drzew :D Musiałam znaleźć własny kasztano-kątek, żeby móc złapać choć pare :D
UsuńJa lubię jesień, bo mogę więcej na siebie włożyć :) a nie jakiś kawałek materiału aby było jak najchłodniej.
OdpowiedzUsuńNiestety brak słońca wiąże się u mnie z pogorszeniem nastroju i muszę znaleźć pomysł jak sobie z tym poradzić :)
Ja znowu wolę włożyć na siebie mniej, bo szybciej z domu wyjść :D
UsuńJak dla mnie jesień jest super!!! Uwielbiam ją, a dzięki moim dzieciakom często wskakuje też w kałuże i zbieram kasztany na ludziki :) Jeszcze trochę i będą spadały z drzew :)
OdpowiedzUsuńLudziki z kasztanów są urocze <3 Mnie czasem pies do kałuży wciągnie, ale to nie to samo co skakanie z kimś po nich :)
UsuńJa jesień uwielbiam, zwłaszcza taką słoneczną. Ale i długie szare wieczory, kiedy siedzę z książką :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie tak samo :) A już w ogóle polska, złota jesień to coś pięknego :)
UsuńTym zdaniem o jesiennym PR-rze przekonałaś mnie, że warto by było inaczej spojrzeć na tą porę roku, dzięki! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jesień jest bardzo przyjemna, jak się człowiek do niej źle nie nastawi :)
UsuńJesień zdecydowanie da się lubić :) Dołączam do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, da się lubić :)
UsuńSzczerze uwielbiam jesień i nigdy nie rozumiałam narzekania na tą porę roku :)
OdpowiedzUsuń